Urząd Gminy Baboszewo

Kamil Gradek (BDC Marcpol) wygrał XXVI kolarski Memoriał Andrzeja Trochanowskiego. Na finiszu wyprzedził minimalnie Kamila Zielińskiego (Mexller).Trzecie miejsce, ze stratą dwóch sekund, zajął Łukasz Bodnar (ActiveJet).

Gradek umocnił się na czele rankingu ProLigi, obejmującego najważniejsze krajowe wyścigi. Memoriał A. Trochanowskiego, wybitnego zawodnika, a później zasłużonego trenera Legii Warszawa i reprezentacji Polski, był trzecią w sezonie imprezą cyklu.

Kolarze do pokonania mieli 8 rund, każda po 21,1 km, co w sumie da prawie 169 kilometrów.

Na starcie pierwszomajowego wyścigu stanęło ponad 90 kolarzy z 13 zespołów, ale już pierwsze okrążenie pozbawiło wielu z nich marzeń o zwycięstwie czy wysokiej lokacie. Od początku rywalizacji następowało bardzo wiele ataków. Na drugiej rundzie bardzo mocne tempo podyktowali kolarze ekipy Mexller, dzięki czemu peleton podzielił się na trzy grupy. W pierwszej z nich jechało około 40 zawodników. Na kolejnych rundach skontrowało 11 kolarzy, aż sześciu kolarzy z BDC MarcPol, trzech z ActiveJet i dwóch z Mexllera.

Mocne tempo i silny wiatr spowodowały, że dalsze grupy traciły szybko dystans do prowadzących. W tylnych szeregach znalazł się między innymi ubiegłoroczny triumfator Konrad Dąbkowski (ActiveJet) i kiedy zorientował się, że czołówka odjechała - wycofał się z rywalizacji.

Na dwa okrążenia (ok. 42 km) przed końcem trzech zawodników, po jednym z dominujących w wyścigu ekip, zdecydowało się na akcję. Dość szybko zyskali minutę przewagi, a pościg nie był zbyt energiczny, bowiem ich koledzy wyraźnie postanowili dać im szansę walki o zwycięstwo. Gdy do mety pozostało 20 kilometrów z czołówki odjechało trzech zawodników: Kamil Gradek (BDC MarcPol), Łukasz Bodnar (ActiveJet) i Kamil Zieliński (Mexller). Najszybszy okazał się Gradek, choć jeszcze kilkanaście metrów przed metą wydawało się, że nie zdoła wyprzedzić bardzo szybkiego Zielińskiego.

Czołowa trójka "czarowała się" na ostatnich kilometrach, dzięki czemu pościg znacznie zmniejszył straty. Czwarty na mecie Mateusz Komar (BDC MarcPol) przyjechał tylko 13 sekund po zwycięzcy. Wyścig ukończyło 45 zawodników, dokładnie połowa spośród tych, którzy stanęli na starcie.